Witajcie Kochani.
Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa pod postami.
Dzisiaj pokażę Wam efekt mojej weekendowej pracy - makaronowe aniołki.
Ufffff..... pierwszy raz robiłam takie cosik, wszystkie jednakowe bo to dekoracja klasy syna. Ponad 20 sztuk.
Złote dla dziewczynek, srebrne dla chłopców.
Łatwo nie było, efekt...sami oceńcie.
Jakby ktoś chciał mieć złoto srebrną piwnicę to spróbujcie ;).
W sumie to chyba nabrałam chęci do następnego tworzenia aniołków.
ale fajne te aniołeczki, takie malutkie :)
OdpowiedzUsuńAle śliczna aniołkowa brygada :))
OdpowiedzUsuńExtra. Jestem pełna podziwu dla Ciebie:)
OdpowiedzUsuńŚliczne są!
OdpowiedzUsuńAle anielsko się zrobiło;) śliczne są!;)
OdpowiedzUsuńAle armia, świetnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńNo brak mi słów,by wyrazić swój zachwyt Reniu;) Gdybyś zorganizowała konkurs ,,co to jest", czy ,,z czego wykonano", za nic bym nie zgadła?! Pomysł fantastyczny a efekt rewelacyjny! Gratuluję i pozdrawiam Cię gorąco;)
OdpowiedzUsuńtoż to cały zastęp anielski
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że moje komentarze tutaj znikają. :-(
OdpowiedzUsuńPiękne te aniołki. Napracowałaś się!
Ale wyczarowałaś :))
OdpowiedzUsuńhi, hi , też się właśnie zaopatrzyłam w 10kg makaronu
OdpowiedzUsuń( bo zeszłoroczne aniołkowe kluski zostały pożarte)
i skradam się z pistoletem :-)
Przepiękne aniołki jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńAleż cudnie się prezentują. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękne i cudnie wykonane są te aniołki. Na pewno sie spodobaja i będą stanowiły piękny wystrój klasy.
OdpowiedzUsuń