Recykling...przyznam szczerze, że nie wszystkiemu nadaję drugie życie, ale nie dlatego, że nie chcę, nie umiem, nie lubię...Dlatego, że nie wszytko mi pasuje do wykorzystania, dlatego, że parę lat temu oduczyłam się zbieractwa wszystkiego co może się przyda, dzięki temu w miarę ogarniam swoje terytorium i nie przytłacza mnie sterta nazwijmy to rupieci...
No ale...Wyzwanie to wyzwanie...
Najprostsza z prostszych form...Przybornik wykonany na bazie puszki po kukurydzy, oklejony sznurkiem, przewiązany kawałkiem znalezionego w szafie lnianego materiału...Trochę sizalu, serwetkowa tekturka i guzik, bo chyba każda z nas ma ich wiele...Kokarda w kropeczki z odzysku...oderwana z torebeczki z ciasteczkami
Zapraszam Was do zabawy
Renata
muszę przyznać że podoba mi się to ubranko ,pięknie puszka w nim się prezentuje
OdpowiedzUsuń