Jak każdego roku....nic nie postanawiam, bo i po co...życie weryfikuje plany...
- że schudnę?- a jakże, jak całkowicie odrzucę gluten, który mnie męczy potwornie, to może schudnę, a że jedzenie bezglutenowe wywołuje u mnie odruch...to cienka sprawa,
- że będę ćwiczyć? - o co to to nie, nikt mnie nie zmusi...
- że będę oszczędzać na wymarzone wakacje? - hmmm,
przydałoby się, ale po drodze ważniejsze wydatki,
- że....
- że...
- że NIE KUPIĘ ANI JEDNEGO SCRAPOWEGO PAPIERU... I to moje postanowienie.
Zrobiłam przegląd papierów....niektóre to i kilka lat mają, wszystko co będę robić to z tego co mam, tyyyyyyylko......
A pod koniec roku napiszę, czy moje postanowienie się spełniło ;)
I to bardzo ważne postanowienie, moja pracownia już pęka w szwach a ja wciąż kupuję ....a bo może się przyda - przydałby my się odwyk od przydasiowych zakupów. Trzymam za Ciebie kciuki :)
OdpowiedzUsuńRenia - wyjątkowo nie napiszę, że życzę CI wytrwania w postanowieniu, to byłam ja nałogowy papieroholik ;) tyle pięknych kolekcji wychodzi
OdpowiedzUsuńReniu! Masz Rację nie warto Robić żadnych postanowień, Ja też nigdy ich nie robię Co ma być to będzie, Przecież bez postanowień też można działać - Pozdrawiam Cieplutko
OdpowiedzUsuńPodoba mi się taki brak postanowień, ja nigdy ich nie robię, bo z góry wiem że nic z tego nie będzie. Zazdroszczę Ci takiej ilości scrapowych papierów, że ich zapasy mogą Ci starczyć aż na rok, nieźle :)
OdpowiedzUsuńMam to samo... Diety itp no i papier. Myślę że moich papierów starczy na dwa lata...
OdpowiedzUsuń